Szczęście w antytezie
- ŁB
- 18 lut 2019
- 3 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 23 lut 2019
Ewangelia dnia 17.02.2019

Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: "Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom". (Łk 6,17.20-26)
Ten fragment Ewangelii Łukasza jest paralelny do "Kazania na Górze" u Mateusza i bywa czasem nazywany "Kazaniem na równinie". Wypowiedź Jezusa wpasowuje się w charakterystyczny nurt biblijny "dwóch dróg życia". Na samym początku warto zapoznać się z kilkoma tekstami paralelnymi, aby rozszerzyć spojrzenie na nasz fragment: Pwt 11,26-28; Ps 1; Jr 17,5-8; Mt 5,1-12.
Trudno nie zauważyć podobieństwa do Mateuszowych błogosławieństw. Nim jednak przejdziemy do samej wypowiedzi Jezusa warto zwrócić uwagę na jedną z Jego czynności. Jezus podnosi oczy na swoich uczniów. Nie jest to zwykłe patrzenie, ani tylko formuła wprowadzająca do wypowiedzi. Ewangeliści nie odnotowują nigdy faktów, które nie mają żadnego znaczenia. Zawsze, gdy Jezus patrzy lub spogląda na człowieka, przenika całą jego istotę. To jest spojrzenie dostrzegające osobę - wyłaniające człowieka z tłumu (Łk 19,5). To spojrzenie porusza do głębi (Łk 22,61), uzdrawia i przemienia(Łk 9,38). Jezus spoglądając na swoich uczniów dostrzega w nich to, czego ludzie nie byli w stanie dostrzec - błogosławieństwo (1 Sm 16,7).
Dostrzegając w uczniach, to co było w ich sercu, Jezus rozpoczyna swoją antytetyczną wypowiedź. Cztery błogosławieństwa i cztery przekleństwa stoją w dokładnej antytezie do siebie. Co więcej, każde z błogosławieństw i przekleństw zawiera w sobie pozorny paradoks. Dla Żyda bogactwo, sytość, radość i poważanie u ludzi było oznaką Bożego błogosławieństwa. Dobrobyt i szacunek był uznawany za owoc życia zgodnego z Prawem - uznawano, że Bóg błogosławi takiemu człowiekowi, gdyż jest on człowiekiem sprawiedliwym. Z drugiej strony, ubóstwo, głód, smutek i pogarda wśród ludzi, bywały uznawana za owoce nieprawego życia. Stąd nieraz pobożni Żydzi nie potrafili się pogodzić ze swoją trudną sytuacją życiową i wznosili skargi do Boga. Świetnym przykładem jest historia Hioba, który będąc sprawiedliwym nie mógł pojąć przyczyny swoich cierpień i wznosił skargi do Boga. Przyjaciele Hioba, biorąc niejako Boga w obronę, wskazywali, że to Hiob jest odpowiedzialny za swoje cierpienie - jego grzech. Bóg przyznaje jednak rację Hiobowi, a nie swoim pozornym obrońcom.
Jezus zupełnie odwraca ten sposób myślenia. Nie liczy się to, co na zewnątrz, lecz serce człowieka. Można bowiem opływać w dobrobyt i być przekonanym o własnej sprawiedliwości, ale w głębi serca być bezbożnym - czyli nie odczuwać potrzeby wołania do Boga. Taki człowiek już znalazł swoje spełnienie i nie oczekuje go od Boga. Stąd też Jezus często mówi o trudności, jaką bogacze mają, aby wejść do Królestwa Bożego. Człowiek ubogi (u-Boga), natomiast, jest świadom niedostateczności swojej własnej egzystencji, więc sięga poza siebie, sięga do Boga. Od Niego oczekuje wypełnienia swojego życia.
Comments