Walka na pustyni
- ŁB
- 10 mar 2019
- 3 minut(y) czytania

Pełen Ducha Świętego, powrócił Jezus znad Jordanu, a wiedziony był przez Ducha na pustyni czterdzieści dni, i był kuszony przez diabła. Nic przez owe dni nie jadł, a po ich upływie poczuł głód. Rzekł Mu wtedy diabeł: "Jeśli jesteś Synem Bożym, powiedz temu kamieniowi, żeby stał się chlebem". Odpowiedział mu Jezus: "Napisane jest: „Nie samym chlebem żyje człowiek”. Wówczas powiódł Go diabeł w górę, pokazał Mu w jednej chwili wszystkie królestwa świata i rzekł do Niego: "Tobie dam potęgę i wspaniałość tego wszystkiego, bo mnie są poddane i mogę je dać, komu zechcę. Jeśli więc upadniesz i oddasz mi pokłon, wszystko będzie Twoje". Lecz Jezus mu odrzekł: "Napisane jest: „Panu, Bogu swemu, będziesz oddawał pokłon i Jemu samemu służyć będziesz”. Zawiódł Go też do Jerozolimy, postawił na szczycie narożnika świątyni i rzekł do Niego: "Jeśli jesteś Synem Bożym, rzuć się stąd w dół. Jest bowiem napisane: „Aniołom swoim da rozkaz co do ciebie, żeby cię strzegli, i na rękach nosić cię będą, byś przypadkiem nie uraził swej nogi o kamień”. Lecz Jezus mu odparł: "Powiedziano: „Nie będziesz wystawiał na próbę Pana, Boga swego”. Gdy diabeł dopełnił całego kuszenia, odstąpił od Niego do czasu (Łk 4,1-13).
W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu Ewangelia zawsze kieruje nas ku pustyni. Tam widzimy Jezusa zmagającego się z pokusami szatana. Lubię tę Ewangelię, gdyż jest przepełniona różnorodną symboliką. Dopiero wgłębienie się w te symbole odsłania cały głęboki sens tego fragmentu i całej misji Chrystusa.
Na początek trochę kontekstu. Rzecz dzieje się na samym początku działalności Jezusa, tuż po Jego chrzcie z rąk Jana w Jordanie (Łk 3,21-22). Jezus przygotowuje się, albo raczej jest przygotowywany do swojej misji. Tekst mówi nam, że to Duch Święty wywiódł Jezusa na pustynię. U Mateusza i Marka jest to dopisane dosadniej, że został On wyniesiony (dosłownie: porwany, wyrzucony) na pustynię (por. Mk 1,12-13; Mt 4,1-11). Miał tam stoczyć potyczkę z diabłem.
Dlaczego właśnie pustynia? Symbolicznie wpisuje się ona w historię Izraela. Jezus przepościł 40 dni, a Izrael spędził na pustyni 40 lat. 40 dni i nocy padały również deszcze potopu (Rdz 7,11-12). 40 dni szedł przez pustynię prorok Eliasz na spotkanie z Panem na Bożej górze Horeb (1 Krl 19). Ten okres 40 - zawsze wiązał się z jakimś oczyszczeniem i przygotowaniem. Liczba 40 w Biblii oznacza pełnię - czas wypełniony (w całości) dokładnie z Bożym zamiarem. Jezus wychodząc na pustynię, przebywając tam 40 dni nawiązuje szczególną łączność z historią i losem Izraela.
To nie jedyny symbol jaki tu dostrzegam. Raz w roku w Izraelu odbywało się Święto Przebłagania - Jom Kippur. Był to dzień, w którym cały lud wyznawał swoje grzechy przed Panem i składał ofiary, aby otrzymać oczyszczenie. Przebiegało to w następujący sposób. W Świątyni w Jerozolimie do arcykapłana przyprowadzano dwa kozły. Jeden miał być przeznaczony dla Pana, a drugi dla Azazela - władcy demonów, błąkającego się po pustyni. Arcykapłan rzucał losy, aby wyznaczyć kozła przeznaczonego dla Boga. Po czym brał kadzielnicę i wchodził z nią do Sanktuarium (miejsca, gdzie kiedyś spoczywała Arka Przymierza) i okadzał wnętrze. Następnie wnosił w naczyniu krew cielca (złożonego wcześniej w ofierze i skrapiał nią ołtarz oraz przybytek. Potem podobnie czynił z krwią kozła. Był to również jedyny dzień, kiedy arcykapłan mógł szeptem wypowiedzieć imię Jahwe. Później następował obrzęd przeniesienia grzechów. Arcykapłan wkładał ręce na głowę drugiego kozła i przenosił na niego winy i grzechy całego ludu Izraela (stąd: kozioł ofiarny). Następnie zwierze zostało wypędzane na pustynię, gdzie miało zdechnąć z głodu i pragnienia. Wysyłano za nim ochotnika, młodzieńca, który miał dopilnować, żeby kozioł oddalił się od miasta i żeby nikt przypadkiem nie udzielił mu pomocy. Młodzieniec ten poganiał kozła batem, aż na skraj przepaści, gdzie zwierzę, pozbawione wyboru, skakało w dół i nie mogło się już wydostać z powrotem.
Jezus na pustyni przypomina młodzieńca, który wybywa na pustynię, aby stoczyć pojedynek z grzechami całego ludu, z uosobieniem ich zła - diabłem. Tak właśnie jest w tym fragmencie. Słowo "kusić" dawniej nosiło znaczenie wyzywania kogoś na pojedynek, wystawiania kogoś na próbę (nie tylko namawiania, skłaniania ku złemu). Z tego pojedynku wychodzi Jezus zwycięsko. Nie daje się namówić, aby skorzystać ze swojej Boskiej mocy, aby nadużyć swojej władzy. Nie daje się wciągnąć w gierki. Wie dokładnie jaka jest Jego misja i co musi wykonać. Diabeł, doprowadzony do ostateczności, opuszcza Jezusa na jakiś czas (Łukasz, jaki cała tradycja teologiczna, widzi w działaniach i słowach kapłanów i uczonych w Piśmie - zwłaszcza przy ukrzyżowaniu - szatańskie pokusy).
Jezus wie, że Jego misją jest pokonanie grzechu świata. Stąd zostaje przygotowany do niej przez potyczkę z diabłem na pustyni. W ten sposób doświadcza on ciężaru grzechu i jego złości, ale również wtedy odnosi nad nim pierwsze zwycięstwo - najpierw w sensie metafizycznym, ażeby potem mógł zmierzyć się z nim w sercu każdego człowieka.
Comments