top of page

Po Tygodniu Biblijnym - cz.I

  • Zdjęcie autora: ŁB
    ŁB
  • 12 maj 2019
  • 3 minut(y) czytania


Zakończył się właśnie Tydzień Biblijny mający zwrócić naszą uwagę na ważność Pisma Świętego dla naszego życia wiary. Przez ten tydzień umieszczałem na facebooku linki do różnych fragmentów biblijnych. Być może, niektórzy zauważyli, że były to czytania z niedawnej Wigilii Paschalnej. Miałem nadzieje na jakieś pytania do tekstów, jednak postaram się dać kilka słów komentarza do każdego z nich, opierając się o najczęściej spotykane przeze mnie wątpliwości.


Pierwszym zaproponowanym przeze mnie tekstem, był poemat o stworzeniu świata, wraz z pierwszym opisem stworzenia człowieka. Sam początek Biblii i jeden z najmniej zrozumianych tekstów, ponieważ od czasów oświecenia spotykający się z poważną krytyką. Chciałbym prześledzić treść tekstu - dzień po dniu - aby wskazać najważniejsze myśli i jego przekaz.


Pierwsza rzecz, która wydaje się oczywista, ale warto o niej przypomnieć. Tekst jest poematem. Nie należy więc interpretować go wprost i dosłownie. Nie jest to podręcznik biologii, ani historii. Nie jest też opracowaniem naukowym. Forma literacka jest tu podporządkowana przekazowi, który za chwilę omówię. Biblia może odpowiedzieć na najgłębsze, najbardziej fundamentalne pytania ludzkiego jestestwa, jeśli tylko wejrzymy w całą ich głębie, a nie zatrzymamy się na powierzchni.


Dzień pierwszy. Początek wszystkiego. Cokolwiek by nie myśleć o początku, Biblia wskazuje, że Bóg był przed nim. Pogańskie mitologie zawsze zawierały kosmogonie (opis pochodzenia świata), ale także teogonię (opis pochodzenia bogów). Biblia nic nie mówi o pochodzeniu Boga. Nie stara się Go oswajać, ani uczynić zrozumiałym. W tych pierwszych słowach Biblia o Bogu nie mówi nic, poza tym, że jest. On po prostu jest. Tym samym podkreślona jest jego całkowita inność od wszystkich bogów.

Kolejna rzecz, to sposób w jaki Bóg stwarza. On tylko wypowiada słowo, a wszystko się staje zgodnie z Jego wolą (J 1,1-14). Pierwszego dnia Bóg stwarza światło i nic więcej. Sprawia, że wszystko staje się widoczne.


Dzień drugi. Bóg rozdziela wody. Dla ludów semickich nie istnieje coś takiego jak nic. Nie myślą w sposób abstrakcyjny, jak greccy filozofowie. Ich myślenie jest przepełnione obrazami otaczającego ich świata. Nie myślą tym, czego nie są wstanie sobie wyobrazić. Bo czy ktokolwiek z nas potrafi sobie wyobrazić "nic"? W wyobraźni semickiej, pierwotną materią, z której wyłonił się świat, była woda. Żywioł, który jest nieuporządkowany i niespokojny. Bóg stwarzając świat stawia więc granice wodom (Prz 8,27-29). W tym semickim obrazie wody znajdują się na ziemi i u góry na niebie. Znajduje to swoje odzwierciedlenie także w języku, gdyż majim oznacza wodę, a sza-majim niebo(1).


Dzień trzeci. Bóg wyznacza kolejne granice, tym razem wodom na ziemi. Powstaje ląd. Tego dnia także Bóg stwarza roślinność, przygotowując świat by został wypełniony żyjącymi istotami. To jest obraz dobrze znany każdemu człowiekowi. Życiodajne działanie wody. Gdzie bowiem jest najwięcej zieleni, jeśli nie tam, gdzie jest dostęp do wody? Roślinność oznacza, że miejsce jest zdatne do życia.


Dzień czwarty. Dopiero tego dnia powstają Słońce, Księżyc i pozostałe ciała niebieskie. Każdemu Bóg wyznacza jego zadanie. Mają wyznaczać czas. Słońce panować za dnia, a księżyc i gwiazdy nocą. Tutaj ważne jest znów odniesienie do mitologii. Wśród ludów ościennych dla Izraela (zwłaszcza w Egipcie i Babilonie) kult religijny był mocno związany z astrologią. Gwiazdy miały być uosobieniem bogów. Biblia tym samym demitologizuje świat. Wszystko zostało stworzone przez jednego Boga i Jemu jest poddane. Stąd bezzasadny jest kult gwiazd.


Dzień piąty. Bóg stwarza istoty morskie oraz ptaki. Jeśli przyjrzeć się temu opisowi, można zauważyć pewną symetrię - dzień czwarty odpowiada pierwszemu, piąty drugiemu, a szósty trzeciemu. Dlatego piątego dnia powstają tylko istoty, które wypełniają przestrzeń wyznaczoną w dniu drugim - niebo i wody.


Dzień szósty. Bóg stwarza wszystkie zwierzęta lądowe, także pełzające. To odpowiada dniowi trzeciemu, gdy powstała dla nich przestrzeń życia - ląd. Ten dzień różni się jednak od innych. Tego dnia następuje ukoronowanie dzieła stworzenia - Bóg stwarza człowieka i obdarza go szczególnym podobieństwem do siebie. To podobieństwo wyraża się we władzy człowieka, jaką otrzymuje nad całym światem stworzonym przez Boga. O wszystkim co Bóg stworzył, mówił, że jest dobre. Tylko o człowieku powiedział, że jest bardzo dobry. Tym samym w kilku aspektach człowiek został szczególnie wyróżniony spośród całego stworzenia. Wszystko co było przedtem, było dla człowieka i do niego zmierzało. To pochodzenie człowieka jest w centrum tego tekstu. Wszystko jest jemu podporządkowane.


Dzień siódmy. Od razu można zobaczyć, że ten jest zupełnie inny od pozostałych. Bóg niczego tu nie stwarza. Nie pasuje też do symetrii pozostałych dni. Tego dnia Bóg po prostu chce nacieszyć się swoim dziełem. Tym samym uzasadniona jest świętość szabatu. Świętość, czyli odrębność.


Cały ten poemat nie próbuje więc być naukowym opisem. Jego głównym przesłaniem jest pochodzenie człowieka i świata, miejsce człowieka w tym świecie i jego relacja do Stwórcy.



Na dzisiaj tyle. Treści jest dużo, więc nie chcę przeładować nimi Czytelników. Jutro dalsza część komentarzy. Jeśli pojawiają się jakieś wątpliwości i pytania to proszę o komentarz tutaj lub na facebooku, czy też wiadomość. Postaram się odpowiedzieć w miarę moich możliwości.

1) Skorzystałem tutaj z zapisu oddającego wymowę, nie z transliteracji.

Comments


Post: Blog2_Post

©2019 by St. Lucas - Blog biblijny. Proudly created with Wix.com

  • Facebook
bottom of page