Samo-usprawiedliwienie
- ŁB
- 27 paź 2019
- 2 minut(y) czytania

Powiedział też do niektórych, co ufali sobie, że są sprawiedliwi, a innymi gardzili, tę przypowieść: «Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił: "Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił: "Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!". Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony».
Jezus mówi o pewnej chorobie, która trawi wielu ludzi zarówno wierzących, jak niewierzących; zarówno współczesnych Jego działalności, jak współczesnych nam. Tą chorobą jest samo-usprawiedliwienie.
Faryzeusz z przypowieści był przekonany, że postępuje dobrze. Powodziło mu się w życiu i był szanowany przez społeczeństwo. Celnik przeciwnie. Doskonale wiedział jak jego zawód jest postrzegany przez jego rodaków. Celnicy byli poborcami podatków dla administracji rzymskiej, tym samym byli uznawani za kolaborantów z okupantem. Nie mniej, niektórzy z tych podejmujących się tej pracy, liczyli na poprawę bytu swojej rodziny. Inni podejmowali się jej z czystej chciwości. Bez względu na pobudki, każdy z nich musiał liczyć się z pogardą wśród Żydów i być gotowym na podejrzliwe, nieprzychylne spojrzenia.
Jezus kolejny raz stara się pokazać Boży sposób myślenia, który niejednokrotnie jest zupełnie odwrotny od naszego. Okazuje się bowiem, że usprawiedliwiony zostaje celnik. Bóg nie ma względu na osoby, ale szczera skrucha nawet najbardziej niegodziwego grzesznika znaczy więcej niż pyszałkowatość najznakomitszego ze szlachetnych. Faryzeusz nie dlatego nie został usprawiedliwiony, że na to nie zasłużył. Tym bardziej nie zasłużył na to celnik. Nie o zasługę tu chodzi, lecz o zdolność do przyjęcia sprawiedliwości Bożej. Faryzeusz jej nie potrzebował, ponieważ sam się usprawiedliwił. Celnik natomiast miał świadomość swojego godnego pożałowania życia i gotów był przyjąć Boże miłosierdzie.
Samo-usprawiedliwienie przyjmuje różne formy. Jego sednem jednak jest przekonanie, że sami stworzymy sobie idealny świat, bez Boga, wbrew innym. Zagraża ono zarówno wierzącym, jak niewierzącym. Bo przecież ważne, żeby być poprawnym. Tymczasem, jak Jezus zawsze nauczał i wciąż naucza, tylko pokora pozwala zmieniać świat, od jego wnętrza.
Comentários